piątek, 8 listopada 2013

1,

Lubię te wieczory, gdy nie ma nikogo obok mnie i mogę robić co żywnie mi się podoba...
Lubię przystępne zmiany w swoim życiu,
Lubię monotonię swych działań,
Lubię poznawać nowych ludzi,
Lubię ten stan gdy na raz mam ponad 5 zalotników,
Lubię być doceniana, lubię być jak moja śp. Babcia.

Czasami jednak to wszystko mnie przytłacza, powoduje, że czuję się zagubiona,
Jakby zawieszona gdzieś pomiędzy poczuciem obowiązku a prokrastynacją.

Chciałabym móc decydować o swoim życiu bardziej niezależnie,
Chciałabym żeby wszyscy dali mi momentami spokój,
Chciałabym być bardziej asertywna, nie raniąc przy tym nikogo.

Piszę ten cały chłam, który we mnie siedzi tak po prostu.
Straszne nudy i wypociny, wiem.
Ale w sumie nikt nie musi czytać tego do końca, o ile w ogóle.

Zauważyliście, że dzisiaj pisząc z kimś wiadomości, lub dodając posta na cokolwiek,
nie potrafimy już używać odpowiednich słów oraz składni by w pełni wyrazić swoje emocje,
tj. szczęście, uśmiech, smutek, całus?
Potrafimy już zbyt biegle używać emotikon...
Zbyt biegle.

Brak komentarzy: