Piszę bez sensu... ale to już Wiecie.Nie potrafię pisać, to też zresztą wiecie.A więc jaki z tego wniosek?Proszę nie analizować dogłębnie tego co tu wystukam, ponieważ po dłuższych przemyśleniach jedynie do czego moglibyście dojść to konkluzja iż autorowi musi się naprawdę bardzo nudzić, skoro pisze coś takiego, lub dostrzec to, czego on sam by nie dostrzegł, choćby na przykład dokładne wyjaśnienie jednej z prawd otaczającego nas świata, toteż zjawisk paranormalnych.Czym dla mnie jest poezja? Sama tak do końca nie wiem.
Czy odgrywa w moim życiu jakąś znaczącą rolę, czy jest dla mnie jakiegoś rodzaju drogowskazem?
Bardziej przystankiem.
Czy lubię czekoladowe wafelki marki "Tago" oblane mleczną czekoladą?
Tylko, jeśli są z orzechowo-kakaowym kremem i aktualną datą ważności.
Czy możliwe jest wyhodowanie dwumetrowej małpy bez stawów i czy wywoływała by ogromne zainteresowanie zwierząt mięsożernych np. psów?
Gdyby miała krótką sierść i gdyby nie miała w swojej budowie materiału kostnego, tylko chrzęstny, to... nie. Dlatemu, iż sprawiała by zbyt dużą trudność przy konsumpcji. Jedynie osobnik z mocnym materiałem budulcowym, z koścmi (a dokładniej kością) cieszyłby się ogromnym zainteresowaniem wśród zwierząt kościo-gryzących. A wychodowanie? Tu raczej pasuje określenie zmutowanie. Już widzę te reklamy nowych zabawek dla psiaków i długich kolejek ochotników do przeprowadzenia eksperymentów,które odbywały by się za jakże skromne dofinansowanie od UE.
Czemu na niektóre pytania odpowiadam krócej, a na na niektóre udzielam nieco dłuższej odpowiedzi?