wtorek, 15 października 2013

0.

"Nowe odliczanie"

Powracam pełniejsza doświadczeń, ze zwiększoną ilością zdarzeń i doznań po 4 latach, a nadal czuję się zagubiona.
Powiedzcie mi, ja to kurwa jest, że mając jedynie 22 lata czuję się tak jak bym już przeżyła swoje życie, jakbym już zakończyła najciekawsze lata, gdzie według powszechnej opinii świata, powinny być moimi najlepszymi. Czemu ten ciężki okres studencki mija mi tak szaro, czemu wracam wspomnieniami do czasów licealnych, czemu stałam się taka zgorzkniała i zamknięta na ten świat. No może nie do końca, bo jeszcze wychodzę z domu, rozmawiam z ludźmi, imprezuję... Ale przy tym czuję swego rodzaju monotonię oraz rutynę. Tak naprawdę, od tych 4 lat, nie robię nic innego jak tylko imprezuję, piję i się opierdalam. Tłumaczę to wszystko swoim typem osobowości, próbuję znaleźć pocieszenie, a raczej marne uzasadnienie, wymówkę! Na to, co robię ze swoim życiem. Flegmatyk z domieszką sangwinika, tak... to pasuje idealnie. Szkoda tylko, że realia tego świata odrzucają takie osoby, po prostu nie mają prawa bytu. Już od długiego czasu chciałam to z siebie wyrzucić. Napisać, nie powiedzieć, bo i komu? Mam swoich przyjaciół, mam... Ale to ja bardziej jestem od pocieszania ich i motywowania niżeli do zwierzania się im ze swoich problemów. Nawet jeżeli już podejmuję rozmowę o sobie to nie mówię wszystkiego, pomijam wiele szczegółów, które wydają mi się nieważne dla tej drugiej osoby, albo o których po prostu zapominam. Zapominać zdarza mi się bardzo często. Zapominam działać, zapominam o obietnicach, zapominam o ważnych wydarzeniach, zapominam o swojej rodzinie, zapominam o swojej przeszłości, zapominam nawet o zaniesieniu znicza na grób mojej Babci.

Brak komentarzy: